środa, 7 grudnia 2011

Wybór aparatu fotograficznego - refleksji ciąg dalszy

Było ogólnie, było o kompaktach.
To może teraz z drugiej strony: zastanówmy się nad lustrzanką.

W wielu kręgach panuje przekonanie, że jak ktoś ma lustrzankę, to już ma odpowiedni potencjał, zaplecze i dzięki temu staje się fotografem. Nic bardziej mylnego, aczkolwiek znam przypadki kiedy fotoamator nabył lub dostał lustrzankę i czasem nawet intuicyjnie, ale wiedział co z nią zrobić.
Czy jednak lustrzanka zrobi z każdego fotografa? Chyba raczej nie. Jeśli ktoś tak uważa i twierdzi że podstawową sprawą jest dobry sprzęt, to zaczynam zbierać na stradivariusa, żeby po zakupie stać się światowej klasy skrzypkiem. Albo inaczej: kupuje super kuchnię i wyczesane garnki, a po zakupie to ze mną będa kręcić kolejne odcinki "Kuchennych rewolucji". A może kupię sobie zaprojektowaną na EURO2012 piłkę i stanę sie asem polskiej reprezentacji? Takich przykładów można podać setki - niemal w każdej dziedzinie. Czy w jakimkolwiek przypadku ma szansę sprawdzić się stereotyp, że tylko dobry sprzęt jest warunkiem wymaganym i koniecznym żeby wznieść się ponad przeciętną? Z całą pewnością nie...
Dlatego warto zastanowić się czy naprawdę potrzebna jest nam lustrzanka? Mało tego - cały system, bo na lustrzance i kitowym obiektywie przecież nie skończymy naszych zakupów. Tak lustrzanka nie zrobi z nas fotografa, jak sportowa bryka nie zrobi z nas rajdowego kierowcy, jak super garnki nie zrobią z nas kucharza, jak profesjonalna piłka nie zrobi z nas asa reprezentacji czy też jak stradivarius nie zrobi z nas skrzypka. Wbrew pozorom, każda z wymienionych dziedzin wymaga poza sprzętem czegoś więcej, czegoś od nas samych. Mało tego - ten kto naprawdę ma talent, nie potrzebuje wcale sprzętu z najwyższej półki i jest w stanie przy minimalnych nakładach pokazać światu, że coś potrafi.

Ale do rzeczy - miało być o lustrzankach.
No więc po co kupować lustrzankę? Żeby niektórych trochę zniechęcić - zwlaszcza tych którzy uważają że sam fakt posiadania lustrzanki zagwarantuje sukces - zapytam tylko: a czy np. potrzebujecie dobrego zooma? Tak? No to kitowy obiektyw da Wam góra to co przy kompaktach opisuję się terminem "trzykrotny zoom optyczny". Potrzebny Wam większy zakres? OK - nie ma sprawy. Proponuję zakup kilku dodatkowych obiektywów, po kilka tysięcy za sztukę. Mało tego - żeby z nich korzystać, musicie je nosić ze sobą, aby w każdej chwili móc zmienić obiektyw, zależnie od potrzeb.
No dobrze - wystarczy sarkazmu, bo nie ukrywam, że trochę go tutaj było.
Wróćmy więc do pytania: czy lustrzanka jest aparatem którego zakup powinnniście powaznie brać pod uwagę? I odpowiem całkiem serio: w zależności od Waszych potrzeb i oczekiwań, może to być najwłaściwszy wybór. Podyskutujmy zatem o tych oczekiwaniach, bo przeciez sam napisałem, że od nich wszystko zależy.
Spróbujcie odpowiedzieć na kilka pytań:
1. Czy głównie będziecie używać trybu automatycznego?
2. Czy chcecie mieć jeden uniwersalny aparat?
3. Czy będziecie wykonywać typowe, pamiątkowe zdjęcia? (w odróżnieniu od bardziej zaawansowanych, np. makro, profesjonalny portret, szybkie zdjęcia seryjne, przyroda podglądana z daleka, etc.)
4. Czy zajmujecie się fotografią tylko amatorsko?
5. Czy wykonane zdjęcia oglądacie na komputerze i czasem tylko wykonujecie pocztówkowego formatu odbitki dla siebie i znajomych?
6. Czy nie jest ważne dla Was manipulowanie parametrami ekspozycji?
7. Czy zbędną rzeczą są takie zaawansowane funkcje jak np. wielokrotna ekspozycja?
8. Czy wolicie trzymać aparat na wyciagnietej ręce przy robieniu zdjęć (w przeciwieństwie do używania wizjera jak za dawnych lat)?
9. Czy przeraża/zniechęca Was noszenie plecaka ze sprzętem (w przeciwieństwie do posiadania małego aparatu w pokrowcu)?
10. Czy nie wiążecie z fotografią swojej przyszłości (np. zawodowej)?
...można podobnych pytań dodać jeszcze drugie tyle. Ale jeśli na powyższe odpowiedzieliście sobie w wiekszości "TAK", to byc może lustrzanka nie jest tym sprzetem nad zakupem ktorego powinniście się zastanawiać.

Jeśli jednak przeważyło "NIE", lub odpowiedź na któreś z pytań jest dla Was szczególnie istotna, to zastanówmy się jaką lustrzankę wybrać :-).

Ale znów zaczniemy rozważania od Waszych potrzeb. Bo rzecz jasna można wybrać najbardziej zaawansowaną lustrzankę, wydać kupę kasy na korpus, potem o wiele więcej na obiektywy i akcesoria, tylko powstaje pytanie: ile z funkcji i mozliwości tego sprzętu zostanie przez Was wykorzystane w przyszłości?

Jeśli interesuje Was makro i wszystko co małe - trzeba zastanowić się co do naszej lustrzanki dokupić: obiektyw makro, odpowiednie oświetlenie, pierścienie pośrednie, mieszek, dodatkowe soczewki? Jak małe obiekty chcecie fotografować?

Jeśli interesuje Was portret, to należałoby pomyśleć o fajnych obiektywach, najlepiej stałoogniskowych (tak 50 do 100mm), jasnych, umożliwiających wykonywanie zdjęć z płaską głębią ostrości.

Do krajobrazu warto pomyśleć o szkłach szerokokątnych, niekoniecznie jasnych bo przecież będzie nam zależało na dużej głębi ostrości. Czasy ekspozycji mogą być dłuższe, a więc warto mieć porządny statyw, może dodatkowo jakieś filtry przydatne przy krajobrazie.

Do zdjęć przyrody dobrze zaopatrzeć się w jasny teleobiektyw ze statywem, a nasz korpus powinien być "szybkostrzelny" i umozliwiać robienie zdjęć seryjnych z dużą szybkością.

I tak można długo... Każdy rodzaj zdjęć będzie wymagał od nas pewnego unikalnego zestawu akcesoriów i obiektywów. Posiadanie lustrzanki nie jest zatem gwarantem, że każde zdjęcie będzie perfekcyjne.

I ponieważ o lustrzankach można długo opowiadać, ten post traktujcie jedynie jako wstęp do dalszych dyskusji.

Wybór aparatu fotograficznego - moje refleksje

Tak jak w napisałem w poprzednim poście, pozwoliłem sobie na "przedruk" artykułu. Nie dlatego że sam nie wiem co doradzić, ale dlatego żeby:
- przedstawić pogląd kogoś kto również zapewne ma niemałe doświadczenie
- rozpocząć niejako dyskusję na temat "co wybrać?".
Sam wielokrotnie na wielu forach foto widziałem dyskusje, które zaczynały się od słów:
"Chciałbym wybrać dobry aparat do kwoty 1500zł"
"Co lepsze? Canon czy Nikon? A może inna marka?"
"Jakim aparatem będę mógł robic dobre zdjęcia
(tutaj do wyboru do koloru: portertowe, przyrodnicze, makro, krajobrazy, etc.) ?
"Czy opłaca się inwestować w kompakty?"

... i tak dalej. Autor zamieszczonego przeze mnie artykułu fajnie przedstawił swój pogląd na ten istotny temat. Ale ja chciałbym teraz odnieść się do typowych pytań na forach. Bo czy np. i Ty pytałeś i zostałeś zasypany różnymi w treści odpowiedziami? Mało tego: odpowiedziami które czasem poczatkującemu adeptowi fotografii robią wodę z mózgu i nie dają żadnej konkretnej odpowiedzi?
Mogę jedynie podejrzewać, że być może tak się też stało.
OK. Przejdźmy do konkretów.
A jak konkrety, to pozwól że ja zapytam Ciebie: a do jakich celów chcesz uzywać aparatu fotograficznego? Co chcesz osiągnąć? Jakie stawiasz sobie cele na teraz i na przyszłość?


Należy przede wszystkim pamiętać o jednym: to człowiek robi zdjęcie i choćbyś nie wiem jaki sprzęt kupił, to nie zrobi on zdjęcia za Ciebie. To Ty decydujesz o tym co będzie w kadrze i jak zostanie pokazane. Oczywiście zakres ingerencji w kwestie techniczne samego zdjęcia rośnie wraz z jakością sprzętu - nie mam zamiaru obalać tej teorii. Ale jeśli ma to być wygodny aparat na wyjazdy, imprezy, itp. i chcesz po prostu "utrwalić chwilę", to czy warto wydawać kilka czy kilkanaście tysięcy złotych, kupować lustrzankę, kilka obiektywów, dodatkową lampę błyskową (no przecież lampa może się przydać, bo ta wbudowana, to tylko "awaryjne" źródło światła).
Więc co? Kompakt? Być może też nie jest rozwiązaniem dobrym dla Ciebie. Bo jak napisał autor zamieszczonego przeze mnie artykułu, chcesz mieć wpływ na sposób czy technikę wykonania zdjęcia.
Przypomnę raz jeszcze: to co w kadrze, to niezaleznie od sprzętu zawsze będzie Twoją kompozycją. Sprzęt będzie miał wpływ jedynie na to jak to zostanie zrobione. Dlatego zdarza się, że nawet telefonem można zrobić zdjęcie, które będzie zasługiwało na uwagę pod wzgledem artystycznym. :-)

Mam nadzieję, że w niedługim czasie podyskutujemy również o kompozycji i wtedy napisze trochę również o kwestiach komponowania samego kadru. Alo to temat na później - teraz wrócmy do wyboru sprzętu.

Zacznijmy od kompaktów

Więc czy aparat kompaktowy jest dobrym rozwiązaniem? Dla wielu osób może okazać się że tak. Jeśli, jak napisałem wcześniej, najważniejsze dla Ciebie jest utrwalenie chwili, to wybierz zgrabny kompakcik. A przy wyborze tego właściwego zwróć uwagę na kilka parametrów.
Pierwszym z nich będzie sama matryca. I chyba wiele osób zwraca na to uwagę, ale w wiekszości jedynie na liczbę MEGAPIXELI. Kolejną kwestią jest zapewne ZOOM. Sam pamiętam jak dla mnie zabawną sytuację, kiedy robiłem zdjęcia w plenerze swoim sprzętem (lustrzanka, marka nieistotna z punktu widzenia historyjki), przechodziła niedaleko jakaś para, chłopak się zainteresował, podszedł, popatrzył zza moich pleców i powiedział: "Niezły sprzęt.... Jaki ma zoom?" :-)

Jeśli chodzi o te najpopularniejsze, wymienione wyżej parametry, to można trafić na kilka pułapek, a jednak warto na powaznie zwrócić na nie uwagę:

1. Liczba Mpix jest duża, aparat stosunkowo tani, a w finale okazuje się że jest to rozdzielczość interpolowana. Co to oznacza? Oznacza ni mniej ni więcej, tylko tyle, że aparat tak naprawdę ma dużo mniejszą rozdzielczość niż podana. Rzeczywiście - zapisując zdjęcie do komputera będzie ono dosyć duże (mam na myśli ilość punktów), ale jakość raczej słaba. Dlaczego? Dlatego że zamiast np. obiecanych 12Mpix aparat ma matrycę 5Mpix, a potem powiększa zdjęcie i w efekcie efekt jest taki sam jakbyśmy zrobili to sami używając dowolnego programu graficznego na naszym komputerze. Jeśli ktoś próbował tego sam, to doskonale wie, że powiększając zdjęcie z programie graficznym nie uzyskamy takiego efektu jak robiąc zdjęcie już w wysokiej rozdzielczości. Nie daj więc skusić się na super tanie okazje, gdzie aparat będzie Cię oszukiwał w kwestii rozdzielczości.

2. Rodzaj/typ matrycy niewielu amatorów wie czym różni się matryca np. CMOS od CCD. Aktualnie w kompaktach najczęściej spotykamy matryce CCD, a dobre aparaty z wyższej półki mają matryce CMOS. Chociaż nie jest to regułą i np. cyfrowe aparaty średnioformatowe również często posiadają matrycę CCD. Nie chciałbym teraz zbytnio mieszać Ci w głowie Drogi Czytelniku, więc może ten wątek pominę - skupię się na tym co na początek powinieneś wiedzieć. Otóż jeśli aparat ma małą (chodzi o fizyczne rozmiary, które producent zwykle podaje) matrycę CCD, to powinieneś upewnić się czy masz wpływ na ustawienie czułości ISO. Bo jeśli nie, to częstym przypadkiem jest że w słabych warunkach oświetleniowych aparat podniesie automatycznie czułość (czyli wartość ISO), a Ty w efekcie dostaniesz "zaszumione" i być może nawet trochę "rozmazane" zdjęcie. No i zamiast zadowolenia pojawi się rozczarownie i pytanie: "Dlaczego zdjęcie wyszło słabo?". A więc wielkość matrycy oraz jej typ ma znaczenie - im fizycznie większa matryca, tym można spodziewać się lepszej jakości zdjęć. Oczywiście jeśli wymusimy niskie ustawienia ISO sami (a w wielu kompaktach jest to możliwe), to jakość może być zadowalająca, nawet w słabych warunkach oświetleniowych. Warunkiem oczywiście jest jeszcze kwestia że zdjęcie nie zostanie poruszone, tzn. jeśli okaże się że nasz aparacik potrzebuje na otwarcie migawki np. pół sekundy, to nam w tym czasie uda się unieruchomić aparat. Ale o kwestii długich czasów napisze innym razem.

3. Zoom - no właśnie... Ale cyfrowy czy optyczny? Bo jak cyfrowy, to wracamy do punktu <1>, czyli interpolowania. Jak jest realizowany zoom cyfrowy? Ano tak, że aparat wycina sobie kawałek kadru ze środka, a potem powiększa go do żądanych rozmiarów takich jak normalnie daje matryca. No i co? I znów rozczarownie dotyczące jakości. Radzę unikać zoomu cyfrowego, tak samo jak tanich aparacików kompaktowych z interpolowaną rozdzielczością.

4. Zoom z bardzo dużym zakresem, ostatnio coraz bardziej popularny. Tylko czy jak obiektyw jest "do wszystkiego" (tzn. zbliżeń i zdjęć szerokokątnych), to czy potrafi zapewnić wystarczające parametry w całym zakresie? No właśnie nie bardzo. Należy pamiętać, że zwykle jakość optyczna super-zoomów jest znacznie niższa na krańcowych ogniskowych niż w środku zakresu. Tego jednak aż tak bardzo nie będę się czepiał, ponieważ dla mało wprawnego oka jest to często niezauważalne i być może dla wielu osób do zaakceptowania. Żeby jednak nie pominąć niczego istotnego, chyba lepiej że o tym wspomniałem :-)

5. Tak jak napisano w poprzednim artykule, warto zwrócić uwagę na zakres parametrów jakie możemy sami ustawiać. Wiem, wiem.... i tak najczęściej używanym trybem w przypadku kompaktów będzie tryb automatyczny lub programowy (np. "zdjęcia portretowe", "krajobraz", "zdjęcia nocne", "sport", etc.). Ale jeśli kiedykolwiek okaże się że chcecie zastąpić automatykę aparatu swoim własnym pomysłem, a teraz wybierzecie aparat który Wam na to nie pozwoli - nie będzie trochę żal?... Więc tu trzeba też zwrócić uwagę na to czy mamy możliwość zmian parametrów i co najwazniejsze: czy chcemy się tej możliwości pozbawić wybierając pełen automat.



OK. Jeśli chodzi o kwestie aparatów kompaktowych, to chyba napisałem o najważniejszych sprawach. Oczywiście można by jeszcze podyskutować o kwestiach wbudowanej lampy błyskowej (te w kompaktach zwykle nie są za mocne i odległość kilku metrów to max jaki można uzyskać dla kompaktu), kwestii prostej i mechanicznej: gwint do statywu - nie zawsze jest, a jest to sprawa podstawowa jeśli chcemy unieruchomić aparat lub zrobić zdjęcie z samowyzwalaczem.

Nastepnym razem zabiorę się za kolejnę grupę aparatów i postaram się co nie co wam przybliżyć.

Pozdrawiam

Wybór aparatu fotograficznego

Na dobry start, zanim sam coś podsunę moim potencjalnym czytelnikom, pozwalam sobie umieścić za zgodą Autora kilka prostych rad na temat rzeczy najwazniejszej: kupna aparatu. No bo przecież jeśli go nie masz, nie zaczniesz robić zdjęć, prawda?

Autorem artykułu jest Łukasz Reszka

W tym artykule postaram się przedstawić różne rodzaje aparatów oraz ich zalety i wady. Na widelec pójdzie aparat kompaktowy, hybryda i lustrzanka. Który wybierze fotograf? Który zrobi lepsze zdjęcie?

Aparaty kompaktowe

Przez niektórych zwane małpkami lub "idiotenkamera". Do wad tych aparatów można zaliczyć brak możliwości wymiany optyki, czyli obiektywu, dlatego też należałoby przy zakupie zwrócić uwagę na to jaki obiektyw znajduje się w korpusie. Niestety tego typu aparaty mają ograniczoną możliwość ingerencji w ustawienia ekspozycji, co oznacza, że użytkownik (celowo nie piszę fotograf) zdany jest na ustawienia programowe.

Ale czy aparat kompaktowy posiada same wady? Otóż nie. Gdyby tak było takie aparaty nie sprzedawały by się. Myślę, że największą zaletą jest cena. Są one wielokrotnie tańsze od swoich większych braci. Wielkim plusem jest też ich rozmiar. Połączenie obu tych zalet pozwala zabrać małpkę w miejsca, gdzie nie odważylibyśmy się zabrac lustrzankę np. na wesele, gdzie po kilku głębszych zostałaby miazga z aparatu ;) poza tym małpkę łatwiej schować w garniturze, czy damskiej torebce. Kiedy w Lublinie wychodzę nocą na miasto w celu zrobienia zdjęcia bardzo często biorę ze sobą aparat kompaktowy. Jeśli chodzi o marki, to nie chciałbym tu robić reklamy, ale prym wiodą: Canon, Nikon, Fuji oraz Sony.

Hybrydy

Hybrydy są czymś pośrednim między kompaktami a lustrzankami. Zazwyczaj oferują większe możliwości korekcji ekspozycji oraz lustro, które kieruje obraz z obiektywu do wizjera (w kompaktach obraz jest widziany jedynie na wyświetlaczu LCD). Często hybryda wyposażona jest w niewymienialny obiektyw, ale za to o niezłych parametrach. Przykładowo obiektywy w hybrydzie mają szerszy zakres ogniskowej (zoom) niż większośc obiektywów kitowych dołączanych z lustrzankami. Do hybrydy podobnie jak i lustrzanki można juz podpiąć zewnętrzną lampę błyskową.

Lustrzanki

Nazwa lustrzanki pochodzi od lustra, które odbija obraz z obiektywu do wizjera. W momencie naciśnięcia spustu migawki, lustro podnosi się odsłaniając migawkę. Dzięki temu w wizjerze widzimy to co znajdzie się na fotografii. Wielką zaletą lustrzanek jest możliwość wymiany obiektywów. Przykładowo gdy robimy zdjęcia w ciasnych pomieszczeniach podpinamy obiektyw szerokokątny, żeby uchwycić ciekawe ujęcie kościoła w czasie ślubu możemy podpiąć "rybie oko", a teleobiektywu użyjemy w plenerze. W związku z wymienną optyką producenci zaczęli sprzedawać korpusy aparatu (inaczej zwane "body") wraz z tanimi obiektywami o gorszej jakości tzw. kitami.

W lustrzance możemy ręcznie nastawiać ostrość, czas ekspozycji, czy przysłonę w obiektywie, a więc mamy pełny wpływ na proces tworzenia zdjęcia.Minusem lustrzanki jest jej rozmiar. W szczególności lustrzanki z górnej półki mają większy rozmiar i wagę. Jeśli chodzi o rozmiar to wpływa on też rozpraszająco na potencjalnych modeli.

Który więc aparat jest najlepszy?

Pozwólcie, że posłużę się tu pewną anegdotą, która przytrafiła mi się podczas robienia zdjęć w czasie ślubu w Lubartowie niedaleko Lublina. Rodzice pary młodej, zawsze gdy widzieli, że się zbliżam z wielkim aparatem od razu ze wstydem odwracali głowy i za nic nie udawało mi się zrobić im zdjęcia. Sięgnąłem więc po mniejszy aparat kompaktowy, który nie rzucał sie w już tak w oczy i uratowałem album ślubny. Odpowiedź na wyżej postawione pytanie pozostawiam Wam...

---

Łukasz Reszka fotograf ślubny z Lublina.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Na dobry początek....

Mam nadzieję, że będzie to początek czegoś dobrego i fajnego :-)
Bawię się fotografią od wielu lat - jestem amatorem, chociaż niektórzy mówią o mnie "profesjonalista". Ja nie poczuwam się do tej roli, ponieważ robię to bo to lubię. I jak do tej pory sporadycznie zdarzyło mi się wziąć za to pieniądze. Dla mnie "profesjonalista", czy jak niektórzy wolą "zawodowiec", to człowiek który w ten sposób zarabia na życie. Ja nie. No... może kiedyś przyjdzie taki moment. Póki co mam z tego frajdę, a jeszcze większą satysfakcję, kiedy np. zdarza się udział w wystawie, publikacja czy jakaś nagroda w konkursie.
Ale do rzeczy: po wielu obserwacjach mogę śmiało stwierdzić, że wiele osób kupuje aparat (baaa.... nawet lustrzankę), pstryka zdjęcia bez opamiętania i uważa się za fotografa. Dotyczy to zwłaszcza osób które publikują potem swoje zdjęcia na różnych, nie zawsze wysokich lotów, portalach. Zupełnie rozumiem takie działanie, bo w końcu jeśli w pewnym momencie staje się to czyjąś pasją, to przede wszystkim chce się swoimi dziełami pochwalić i podzielić, przeczytać jakieś komentarze co o tych dziełach sądzą inni. I dopóki są to portale stricte amatorskie to wszystko jest fajne - każdy odwiedzający pisze pod zdjęciem "super", "bardzo ładne", "gratulacje", etc. Problem pojawia się, gdy nagle ktoś próbuje swoich sił na portalu z wyższej półki i dostaje wiadro zimnej wody na głowę. Bo nagle okazuje się, że jego prace nie trzymają sie zasad kompozycji, bo okazuje się że są słabe technicznie (większość przezcież pstryka zdjęcia na ustawieniach automatycznych, prawda?). I taki moment bywa zazwyczaj przykry dla autora - sam nieraz czytałem dyskusje i wypowiedzi w stylu:
- "skrytykowałeś moje zdjęcie, a sam lepszych nie robisz",
- "komentuj inne zdjęcia, a od moich się odczep",
- "*&%^*&%^$ miszczu jeden!" (to oznacza odpowiedź raczej niezbyt cenzuralną),
- "a mnie ***** (tu należy wpisać osobę trzecią) pochwalił i napisał że jest dobre, więc ty nie masz pojęcia co piszesz"
- itd. itp.
Takich przykładów można w sieci znaleźć całe mnóstwo.
Mało tego - czasem zdarzają się ludzie którzy za cel stawiają sobie "zjechanie" danego zdjęcia, stawiając się w roli eksperta. Sam miałem do czynienia z przypadkiem, kiedy ktoś skrytykował jedno moje zdjęcie. No cóż - nie załamałem się bo przecież każdy ma prawo do swojego zdania. Odpisałem krótko, że dziękuję za komentarz i szanuję przedstawioną opinię. W odpowiedziach (bo pojawiły się kilkukrotnie), wspomniany krytyk zaczął wypisiwać jakieś dziwne historie o błędach które (przynajmniej moim zdaniem) błędami nie były. Zostały uznane za błąd, ponieważ być może: krytyk nigdy tak sam nie spróbowal i obca mu była taka technika, gdyby sam zrobił takie zdjęcie to podszedł by do tematu inaczej (być może z lepszym czy gorszym skutkiem), ewentualnie osobie tej zależało na postawieniu się w roli znawcy. Pamietajmy, że internet daje wielu osobom poczucie anonimowości i w sieci mogą kreować dowolnie swój obraz, dając być może upust jakimś marzeniom czy dążeniom. Ale to już sprawa dla psychologa lub socjologa, a ponieważ w tych dziedzinach odpowiedniej wiedzy nie mam, więc tej myśli kontynuował nie będę.

Wróćmy do zdjęć.

Jak napisałem na wstępie, ma to być dobry początek czegoś fajnego. I tak sobie myślę, że zamiast kubła zimnej wody jaki mogą wylać Ci drogi fotoamatorze na portalu z wyższej półki na głowę, ja podejmę próbę żeby Cię czegoś nauczyć, podsunąć być może jakieś ciekawe pomysły. Spróbujmy mieć z tego frajdę razem: Ty dlatego że coś Ci się udało, a ja że udało się bo być może skorzystałeś z dobrej rady.

A więc zaczynamy.

Możesz liczyć na to, że w kolejnych postach na tym blogu postaram się poruszyć trochę ciekawych tematów, o które być może nawet nikogo nie pytałeś. Postaram się podsunąć trochę pomysłów - dobrych lub nie, a Ty je wykorzystasz, zmodyfikujesz, albo uznasz za beznadziejne.

I jeszcze jedno: nie uważam, że zjadłem wszystkie rozumy świata, jak pisałem wyżej - nie jestem "profesjonalistą", więc jeśli Ty uważasz się za kogoś lepszego - dopisz w komentarzach coś do mojej pisaniny. Nie chciałbym tego bloga zamieniać w miejsce takie jak niektóre portale foto.

To co? Spróbujemy?